niedziela, 3 kwietnia 2011

yes, indeed!

Nadmierny optymizm przeze mnie przemawia ostatnimi czasy, i sama nie wiem, czy to dobrze, czy wręcz przeciwnie.
Ale tak w sumie to się cieszę. Wolę nastrój wiosennego ogłuszenia, niż styczniowo-lutowe dni typu kutas. W ogóle, cholera, jakoś tak mi lżej na sercu. Wystarczyło parę dni słońca i kilka świeżych zielonych liści (liści NA DRZEWACH mam na myśli), a nagle tyle spraw się wyklarowało, uporządkowało. Widać nastrój udziela się nie tylko mnie.

W piątek jeden uczeń podstawówki, na oko 3-4 klasa, made my day . Z racji tego, że w mojej rodzinie jestem prawdopodbnie najstarszym przedstawicielem, co by nie było w dalszym ciągu MŁODEGO POKOLENIA (ale chyba już i tak bliżej niż dalej mi do seniorów), czasem muszę pokazać, jaka jestem dobra ciocia i wybrać się po któreś z dzieci do szkoły vel przedszkola. To było tytułem wstępu, co by nie było nieporozumień ;) Nie chodzę pod szkoły, dlatego że jestem Pedobearem w sukience ;)
W każdym razie, taka sytuacja miała miejsce w piątek, który, co warto dodać, był dniem wyjątkowo urodziwym.
Zaraz po dzwonku, kiedy cała ta czerada dzieci wylała się ze szkoły (ja nie wiem, gdzie tu niby jest ten niż demograficzny, MILIARDY są tych dzieci), obok mnie stanęło ww. młody człowiek, spojrzał w niebo i takoż rzekł: "STARA, ALE RZEŹNIA".

Dojście do siebie zajęło mi potem zadziwiająco dużo czasu. To był najintensywniejszy atak śmiechu od czasów, gdy mój profesor od matematyki przebrał się w maskę na Halloween, gdzie nie było otworów na oczy i rąbnął w drzwi sali od biologii. Odbił się i poszedł dalej.

A tak notabene, to chyba mam zdolność przyciągania facetów.
Kategoria <10, ale jak się nie ma, co się lubi... ;)



Za miesiąc+ jest MATURA. Dociera to do mnie coraz wyraźniej i chyba dużo bardziej mnie to stresuje, aniżeli w zeszłym roku.
A w sumie w dupie to mam. Muszę skończyć się tak tym przejmować, bo na moje zdrowie psychiczne (a raczej to, co z niego pozostało) nie działa to najlepiej.
W końcu to tylko mały, głupi, pojebany egzamin.

Rozkurwię ;)





p.s: "...najlepsze miesiące to kwiecień, czerwiec, maj!" ;)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz