Jak ja niecierpię wracać do Zabrza. Ło Jezusie jak bardzo. Aż szkoda słów.
Tydzień to zdecydowanie za mało na pożądny reset, ale pocieszam się, że jeszcze 2 tygodnie i wrócę do domu na całe 9 DNI. Póki co próbuję nieco ogarnąć dupę i pouczyć się chemii, bo jutro muszę napisać WEJŚCIÓWKĘ z wielce fascynujących, wielce potrzebnych roztworów buforowych. A żeby mi się chciało uczyć to nie powiem.
Żeby mi się chciało cokolwiek...! Mam wrażenie, że ewolucja się mną bawi i mam wszczepiony genom leniwca, a wyłącznie ciało ludzkie (może niespecjalnie efektowne, ale zawsze lepsze niż szare futro porośnięte glonem, czyż nie?say hello to sloth!), albowiem mózg na pewno posiadam w całości ptasi. Albo foczy. Albo przeszczepiony od kapibary.
Generalnie to proszę się przygotować, że teraz te notki w ogóle będą takie przymulone. W moim życiu nastał okres, którego się zawsze śmiertelnie obawiam, który najczęściej przychodzi z zaskoczenia i którego bardzo nie lubię. Mianowicie trzeba podjąć kilka decyzji. TRUDNYCH decyzji. A że w moim życiu to jak w greckiej tragedii, to co nie zrobię będzie źle.
Ale że to już kolejny raz, kiedy los pokazuje mi środkowy palec uznałam, że trzeba wejść w to wszystko dumnym i wyprostowanym. Zdecydowanie łatwiej wtedy dostać w ryj, ale wzbudzasz respekt przeciwnika.
A jeszcze dodam do tego odrobinę ironicznego uśmieszku, z doświadczenia wiem, że nic tak bardzo nie wkurwia innych, jak subtelna nutka pogardy w spojrzeniu czy tam w uśmiechu, whatever.
A wierzcie mi lub nie, ale jestem mistrzynią w tego typu sztuczkach. Highest level.
Znacie to? Ostatnio pozwala mi nieco przychylniej spojrzeć na świat ;) :
Chyba ta Uć ma coś w sobie, bo ja jak mam wrócić do domu to jestem chora już tydzień wcześniej i potrzebuję psychicznego przygotowania...dlatego nie jeżdżę do domu częściej, niż wymaga przyzwoitość:]
OdpowiedzUsuńChemię wspominam jako przedmiot pt. "co ja tutaj robię?" i "na jaką cholerę mi to?". Nic ciekawego niestety:/
Łódź po prostu jest zwyczajnie zajebista!
UsuńNie lubię tej głupiej chemii ;/ i spokojnie mogłabym cię zacytować, bo bardzo jestem ciekawa na jaką cholerę mi umiejętność tworzenia buforu (bufora?) amonowego o pH= 4,74 ;/
wiadomo wszędzie dobrze ale w domu najlepiej:)
OdpowiedzUsuńchemia brr... :/
oj tak, chemia sucks.
Usuńzwłaszcza że jest kompletnie niepotrzebna, a to wzbudza we mnie ogromną frustrację.
niezły puacz
OdpowiedzUsuńpuacz? ;>
UsuńNakurwiam tą piosenkę cały dzień!
OdpowiedzUsuńhahaha, ja też! :D
UsuńMoże jednak podejmiesz decyzje, które okażą się odpowiednie? Nie zapominajmy, w którym wieku żył Sofokles i mu podobni oraz że ich sposób pojmowania rzeczywistości to już przeżytek. Piszę tak tylko dlatego, że mam nadzieję, iż w Twoim przypadku na pewno nie ma nic do gadania żadne fatum.
OdpowiedzUsuńKocham Uć, nie mogę się doczekać, gdy się do niej przeprowadzę. Choć mieszkam raczej bardzo daleko i byłoby mi bliżej do Grodu Kraka...
Pozdrawiam,
F.
oj tam Kraków, Łódź jest lepsza! :) i będę tego poglądu bronić jak niepodległości! :)
UsuńA decyzje nadal czekają na podjęcie. Bardzo boję się cokolwiek postanowić, ale czas ucieka i coraz bliżej do momentu, gdy nie będę miała wyboru i będę MUSIAŁA zadecydować.
Ale chyba potrzebuję jeszcze czasu.
Nie mogę się oderwać od tej piosenki :P
OdpowiedzUsuń:):):)
Usuńja też, od tygodnia ;)
no cóż. nie pozostaje mi chyba nic tylko obiecać, że będę popełniał notki częściej. :]
OdpowiedzUsuńi to jest to co chciałam usłyszeć ;)
UsuńTrzymam Cię za słowo! ;)