poniedziałek, 14 listopada 2011

fallus

Nie dam rady.
Za słowa powszechnie uważane za politycznie niepoprawne szczerze przepraszam, ale NI CHUJA nie dam rady.
Pierdolą mi te studia.
Trzeba było iść na polonistykę, przynajmniej naprawdę robiłabym to, w czym wydaje mi się, że jestem dobra.
A tak teraz mam wrażenie, że już zmarnowałam jeden rok, obecnie marnuję kolejny a i tak nic z tego nie będzie, bo widocznie się NIE NADAJĘ.

Zajebiście.
Dziękuję, dobranoc.

11 komentarzy:

  1. Podczytuję Twojego bloga od jakiegoś czasu. Poświęcenia jakiego dokonałaś jest wielkie, dlatego daj sobie jeszcze trochę czasu, żeby się przekonać czy to jest to czego chciałaś. Czasami trzeba próbować wiele razy, aż się trafi na to co nas interesuje. Medycyna jest trudnym kierunkiem, ale daje wiele perspektyw na dalsze życie, dlatego wydaje mi się, że warto się poświęcić. Chociaż wiadomo nic na siłę. Trzymaj się
    Ewelina

    OdpowiedzUsuń
  2. takie załamki to normalka. z czasem minie. ja tez to przerabialem nie raz, nawet teraz tez jeszcze mam.
    idz na impreze :)) poszalej :))) i bedzie lepiej :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dasz rade!!! tylko jeszcze o tym nie wiesz:p Nie przejmuj się na zapas bo przyszłość Cie jeszcze zaskoczy. A na razie: http://www.youtube.com/watch?v=fORAPkfVV_A
    :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdego czasem dopada kryzys, ale przecież sporo masz już za sobą. I dałaś radę!

    erjota, popieram całkowicie - impreza dobra rzecz ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej, ej, kto Ci tak dopiekł? Anatomia czy może biologia? Obstawiam anatomię:) Oni na tej katedrze nie są tacy źli, tylko lubią człowieka pomęczyć:) Dasz radę:)
    Też jestem humanistką, ale walczę już 3. rok, więc dasz radę:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Królowo Wszechrzeczy nie bez powodu wszak królową jesteś zwana! napieprzaj książki! a tak w sekrecie to wyjawię, że dużo zależy od nastawienia. Jak mi się nie chce w chuj to nie ma rady, siedzę cały dzień i całą noc i nadal mało co ogarniam z tej nauki, a kiedy przychodzi taki dzień, że heej mam wyjebane,bo jestem super, bo to tylko książki o rany trochę do pouczenia to nagle wszystko wchodzi łatwo. Niestety, ten drugi stan nie jest na zawołanie. Przynajmniej u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej Królowo :) czytuję Twojego bloga od dłuższego czasu, naprawdę gratuluję Ci dostania się na studia, a z drugiej strony ogromnie zazdroszczę, bo osiągnęłaś coś, do czego ja wciąż dążę. Jeśli nie byłoby to tajemnicą mogłabyś mi napisać ile puntów z poszczególnych przedmiotów trzeba mieć, aby się dostać.(6143557) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. no to przede wszystkim spieszę donieść, że chyba już mi trochę przeszło.
    słyszałam, że ten stan nosi nazwę "kryzysu pierwszego miesiąca" i w sumie jest dość powszechnym zjawiskiem, aczkolwiek mam nadzieję, że już więcej mnie nie dopadnie. A przynajmniej nie z taką siłą.
    @Ewelina - posłucham ;)
    @erjota - impreza. mam wrażenie, że byśmy się idealnie dogadali :P
    @Sylanko - z tobą widzę też! :D
    @welatas - A N A T O M I A...! zdecydowanie, bardzo lubię pomęczyć ;) odczuwam bezpośrednio na sobie ;)
    @k - po pierwsze, miło cię znowu widzieć ;) a po drugie, to ostatnio chyba idzie mi już trochę łatwiej. Ta cała adaptacja do wszystkiego co nowe chyba po prostu nie wyszła mi specjalnie na zdrowie ;)
    @Anonimowy - ile dokładnie pkt to szczerze mówiąc nie wiem, bo po tym jak się dostałam już nie obserwowałam list rankingowych, a wiem, że były jeszcze 2 później, a więc próg na pewno opadł ;) jako że nie chciałabym cię wprowadzić w błąd, to odsyłam na stronę ŚUM, tam pewnie są wypisane. Pewnie nie na wierzchu, bo mam wrażenie, że tutaj każda informacja przed wydostaniem się z dziekanatu musi zostać zakamuflowana, aby nie przechwyciły jej jakieś sprzymierzone wrogie siły, ale na pewno GDZIEŚ na tej boskiej stronie się to znajduje ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma co jęczeć i stękać, a tym bardziej się poddawać. Do roboty! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Napierdalaj! ;-D

    OdpowiedzUsuń
  11. Kijkowa najlepsza xD co racja, to racja :)

    OdpowiedzUsuń