wtorek, 10 maja 2011

the past is weakness

No i po biologii, dzięki za to niebiosom.
Odnoszę wrażenie, że choćbym zdawała maturę rok w rok przez kolejne 30 lat, to stres wcale mi się nie zmniejsza, a wręcz przeciwnie. Myślałam, że jestem psychicznie odporna i wewnętrznie silna, ale chyba wyszła słabość charakteru, bo wczorajszej nocy z pewnością do godnie przespanych zaliczyć nie mogę.
Nie wiem tylko, czy jest to spowodowane mentalną trzęsawką vel podświadomym stresem czy może raczej tym, że pewna piosenka utkwiła mi w głowie na tyle silnie, że (bez względu na to, jak głupio to zabrzmi to naprawdę tak jest) nie mogłam się skupić na spaniu. Whatever.
A wracając do istoty rzeczy, to matura, łaska twoja spłynęła na nas - maturzystów, o Wielki Potworze Spaghetti!, nie rozjebała mnie dokumentie, a to uważam za niezwykle radosną wiadomość. Co prawda zadanie z iście genialnym doświadczeniem będzie mi się teraz śnić po nocach, ale ponoć zrobiłam je dobrze, więc spuszczam z tonu.
Całe szczęście, pozostałe zadania były całkiem znośne, niektóre wręcz aż podejrzanie łatwe, bo o tych, co jednak kazały mi chwilę pomyśleć nie warto wspominać ;)
Teraz tylko wypada mi czekać do przyszłego tygodnia, kiedy to będę zmuszona zmierzyć się z chemią. I sama nie wiem, czy najgorsze już za mną, czy jeszcze nie.
Nie chcę krakać, w związku z czym spluwam i odpukuję w niemalowane (chyba tak to się robi, prawda?), ale wydaje mi się, że będzie lepiej niż w zeszłym roku.
Odpukuję jeszcze raz po trzykroć i zaczynam odliczanie do chemii.

Trzymajcie kciuki.

3 komentarze:

  1. czy to już dzisiaj była chemia? I jak poszło? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. dzisiaj, dzisiaj. Niestety. Bo mam wrażenie, że chemia poszła mi gorzej niż biologia, a spodziewałam się raczej odwrotnej tendencji. Ale cóż, nie ma co gdybać, trzeba czekać do końca czerwca. Ale żebym po dzisiejszym dniu była specjalnie szczęśliwa niestety nie mogę powiedzieć.
    Póki co przez miesiąc błoga nieświadomość, bo chyba nie odważę się sprawdzić odpowiedzi w necie ;)
    Pozdrawiam, K.W

    OdpowiedzUsuń