wtorek, 8 marca 2011

"muszę zwariować, by móc normalnie żyć"

Jest 11:37, od prawie 40 minut powinnam, wedle swoich własnych założeń, siedzieć i uczyć się ewolucjonizmu. Kolejny dowód na to, że wszystko, co centralnie planowane nie ma racji bytu.
Ale jest tyle rzeczy o niebo ciekawszych niż lamarkinizm. Specjacja. Równowaga Hardy'ego-Weinberga.
Jest słońce za oknem. Rozmyślanie o genialnym wypadzie do STOLYCY w zeszły weekend. Retrospekcje wczorajszego koncertu. Chris Corner w głośnikach.
I JAK TU SIĘ DO CHOLERY SKUPIĆ NA NAUCE??!!
Muszę się ogarnąć. Do powtórki przedmaturalnej zostały mi już tylko ten cały ewolucjonizm, botanika, wirysy+bakterie+grzyby+protista i ekologia. W sumie najprostsze rzeczy, a ja wymiękam.
Chociaż w sumie, obiektywnie patrząc, wiedza z ekologii na maturę, to jest wszystko to, co jest zawarte w PRZEDMOWIE w "Ekologii Krebsa". Więc chyba nie będzie tragedii.
Jest jeden plus z tego, że przez cały semestr udało mi się chodzić na zajęcia z bezkręgów. Teraz mogą mi ci jajogłowi z CKE jebnąć 100 pytań na ten temat, nie ma spiny. Dam radę.
Cykl rozwojowy Fasciola hepatica pozostawił wiekuistą szramę na mojej psychice. Tego nie da się zapomnieć.
Inaczej ma się sprawa z botaniką. Niestety. Jakoś bardziej niż na tych @#$%^&* przekrojach, byłam skupiona na bezbłędnej stylówce obu bogiń haute couture. Zwłaszcza na tych spodniach z brylancikami na zajęciach ze zróżnicowania komórek roślinnych. Jezu.
Jeszcze muszę nadgonić trochę chemii. Przede mną jeszcze cała kinetyka i termochemia. Całe szczęście, ogarnęłam elektrochemię, co mnie niezmiernie cieszy.

Chcę już wakacji. Chcę, żeby było ciepło, żeby słońce zachodziło późno i wschodziło wcześnie. Chcę już jechać na Open'era, potem do Berlina - miasta, które autentycznie kocham. I chyba po prostu chcę, żeby już było "PO MATURZE".
A jeśli się dostanę na lekarski, to chyba rytualnie spalę wszystkie podręczniki do biologii.
Z chęcią spopieliłabym też "Zoologię bezkręgowców", albo tę Biblię Szatana spisaną przez Szweykowskich. Ale w sumie, to lepiej będzie je sprzedać, jakieś biednej duszyczce, która planuje karierę naukową na kierunku biologicznym na UŁ. Niech nadal żyje marzeniami. Amen.
Chociaż w sumie nigdzie nie są lepiej wytłumaczone tkanki i struktury komórkowe niż właśnie u małżeństwa Sz. Chyba jednak włączę podręcznik "Botanika. Morfologia. Tom 1. Alicja & Jerzy Szweykowscy" do pozycji maturalnych. A co.
Ale mogli zatrudnić lepszego grafika.
Lubię ładne rysunki.
A rysunek ryzodermy jest co najmniej dwuznaczny. Chyba ktoś sobie zdawał sprawę, o czym najczęściej myślą studenci, kiedy toeretycznie powinni zajmować się nauką ;)

Jest już 12:00, a to oznacza, ni mniej-ni więcej, że kolejną godzinę mojej egzystencji, którą miałam spędzić, powiększając zasób wiedzy z biologii, zmarnowałam.
Wprost cudownie.

Ale w sumie who cares ;)

6 komentarzy:

  1. Haha, skąd ja to znam! Matura minie, ani się nie obejrzysz, a na lekarski zdasz. Trzymam kciuki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam komentarze z cyklu "ku pokrzepieniu serc"! Dzięki! ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Może nie będzie aż tak "ku pokrzepieniu serc", chociaż oczywiście medycyny Ci życzę;) Ale to ekhm.. szaleństwo trochę uczyć się z tych wszystkich biblii, szatana czy kogokolwiek, na maturę. Testy maj masta! Chyba że z tego uczyś się na studia obecna, a tylko korzystasz do matury

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej miałam na celu zaironizowanie ;) nie zamierzam wkuwać całej botaniki Szweykowskich, stron 700, bo to się oczywiście mija z celem ;)
    Tak jak mówię, po prostu niektóre rzeczy są tam znacznie lepiej wytłumaczone niż w podręcznikach do liceum ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. hahahahah o rany, wiem, że to komentarz kompletnie nie do tej notki, ale przeczytałam tę ze zdjęciem fartucha sklepowego i nie mogę się przestać śmiać :-D wyobrażam sobie prawdopodobną minę prof od histo po wejściu dziewoi w takim wdzianku u mnie na wydziale hahah :D

    OdpowiedzUsuń
  6. muszę przyznać, że faktycznie ten STRÓJ zrobił piorunujące wrażenie także na naszym profesorze. Stary człowiek, a jednak ktoś go zadziwił! ;)

    OdpowiedzUsuń