wtorek, 20 listopada 2012

very strange love affair between dream and a man

Z różnych stron, zarówno via e-mail, via komentarz, jak i bezpośrednio poprzez poirytowany przekaz werbalny, zostałam zmotywowana do napisania kolejnej, według statystyk blogspota już dziewięćdziesiątej, notki. Może zacznę od prawdopodobnie tradycyjnego już wytłumaczenia się z ubogiej częstotliwości. Mianowicie wychodzę z założenia, że jak się nie ma nic do powiedzenia, to lepiej się nie odzywać, no bo w sumie po co. (Dobra, wcale tak nie myślę; proszę zapytać kogokolwiek z moich znajomych, mój słowotok jest zjawiskiem stałym i niezmiennym, a ponadto praktycznie nie do zatrzymania; możecie na mnie mówić człowiek-tsunami).
W każdym razie moje życie aktualnie jest tak wielce nieatrakcyjne, że niespecjalnie wiem, co by móc opisywać. Sens jest taki, ze dzieje się dużo, mam wrażenie że dzieje się nawet trochę za dużo jak na pojedyńczego człowieka, natomiast nie są to rzeczy, o których mogłabym pisać nie narażając się na zarzut taniego emocjonalnego ekshibicjonizmu (zabrzmiało to jak z podręcznika psychologii dla ubogich, ale widać taki stajl).
Podejrzewam, że mam jakąś złą karmę. Albo w poprzednim życiu zrobiłam coś naprawdę strasznego, na przykład wprowadziłam fizykę do podstawy nauczania. Albowiem nie widzę innego wytłumaczenia ciągłej egzystencji na granicy porażki, której doświadczam od jakiegoś czasu.
Natomiast. Prawdopodobnie was zadziwię. Prawdopodobnie będzie to dla was szok. Prawdopodobnie niedowierzanie nie pozwoli zjeść wam w spokoju kolacji.


Będzie dobrze. Może nie jutro, może nie za tydzień. Albo właśnie że za tydzień, przecież tego nie wiem. I wtedy okaże się, że jedyny ślad, jaki pozostanie po tym koszmarnym 2012 roku, to mój zahartowany tyłek.




Polecam wysłuchać od początku do końca. I zamknąć oczy.

6 komentarzy:

  1. Pisz, pisz wiecej!:) zupelnie przypadkiem trafilam na Twojego bloga ii...zostalam:) sama pisze bloga i wiem jaka to hm, ulga? I spokojnie, nie narazisz sie na nic, bo pewnie wiekszosc ludzi, ktorzy tu zagladaja maja w zyciu podobnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tą ulgą to zgadzam się w 100%! blog to bardzo użyteczne narzędzie ;)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Mówisz, że będzie dobrze? Muszę chyba przeczytać Twój wpis 2836272 razy, żeby to sobie wmówić, bo na razie moja chęć do życia umarła śmiercią nienaturalną :/ Jak nie przyjdzie jakieś wolne to nie wiem co to będzie, katastrofa :/

    OdpowiedzUsuń
  3. a to Ty dalej masz ten biofizo syf? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. boże broń! kampania wrześniowa i zdany 3. termin uwolnił mnie od jarzma biofizyki mam nadzieję, ze już do końca życia.
      :)

      Usuń