sobota, 3 listopada 2012

cosmic love

Gdy przychodzi listopad, to bez względu na to, czy generalnie jestem życiowo szczęśliwa czy wręcz przeciwnie, zawsze dostaję depresji. Albo raczej takiej kompletnej jesiennej nostalgicznej zamuły. Bo prawdziwej depresji to zawsze, ZAWSZE, podkreślam, dostaję na przełomie stycznia i lutego i wtedy naprawdę jestem przekonana, że lato nigdy nie nadejdzie, a ja umrę w otoczeniu stadka gołębi, za towarzysza życia mając jedynie listonosza co drugi wtorek. Natomiast jesienią to jest raczej jakiś przerost sentymentalizmu, bo kurwa w sumie o czym można myśleć, leżąc pod kocem z kubkiem kakao, kiedy za oknem deszcz napierdala w szyby, a na zewnątrz pachną (NIE ŚMIERDZĄ, bynajmniej) zbutwiałe liście i wypalana trawa. Ano ja myślę wyłącznie o tym, co kiedyś było, czego nie zrobiłam, co zrobiłam nie tak, i jak wiele rzeczy teraz zrobiłabym kompletnie inaczej. A że teraz mam nad czym myśleć aż za bardzo, więc trochę mnie to wszystko przytłacza. Jeszcze zapuszczam sobie jakieś depresyjne piosenki, o takiej na przykład nieszczęśliwej miłości, i pogrążam się jeszcze bardziej, bo to generalnie jest najlepsza zabawa: jest ci smutno, to rób wszystko, żeby ci było jeszcze smutniej! Jestem mistrzem w takie klocki.
Nawiasem mówiąc, to w środę napisałam fajną, długą, optymistyczną w przekazie notkę o tym, że ja tam lubię Halloween, że kolorowe liście w parku Sienkiewicza są super, że byłam na imprezie w Zabrzu i po raz pierwszy w życiu naprawdę się cieszyłam, że tam jadę, generalnie że MAJN LEJBEN IST WUNDERBAAAAAR, ale blogspot ją ZJADŁ. Także dzisiaj serwuję notkę z cyklu "jest chujowo, ale stabilnie", bo kobiety tak mają, że jednego dnia skaczą z radości pod sufit, a drugiego szukają sposobu jak w zgrabny sposób się powiesić.
I to nie jest PMS, c'est la vie.

A piosenka z tytułu to mój hymn jesieni, jak Last Christmas na święta. Chciałam wam tu wrzucić ten bosko jesienny klip, ale YouP.. YouTube odmówił współpracy. Także tego.
Ja w każdym razie wracam do czytania. No bo nie ma się co oszukiwać, akurat czytaniu książek jesień sprzyja WYBITNIE.

3 komentarze:

  1. ach ta huśtawka nastrojów - wielce znajomo brzmi :) i skąd to cholerstwo się bierze? Daję 5 zł, jak mi to ktoś logicznie wytłumaczy! (tak że uwierzę :P)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! ӏn the enԁ I got a weblog from
    where I knοw how to гeally get valuable infoгmation regarding my study and knowleԁge.
    Also visit my blog post ; Sklep Internetowy

    OdpowiedzUsuń