wtorek, 16 lipca 2013

and in between it's never as it seems

Nie wiem, ile razy już to napisałam albo werbalnie wyartykułowałam, ale pomyślałam pewnie z miliard. Albo i miliard tysiąc pięćset dwadzieścia osiem razy. Ale po prostu, GDYBY MI KTOŚ ROK TEMU POWIEDZIAŁ, że wszystko się tak potoczy, to nigdy bym nie uwierzyła. I w tym miejscu nie kokietuję, nie naginam rzeczywistości, nie udaję, że tak naprawdę to się tego wszystkiego spodziewałam (bo ja nawet niespecjalnie umiem udawać, ale to tak między nami). Mogę tylko z ręką na sercu (niektórzy mówią, że lodowatym, ale to jest jakaś wroga propaganda, pewnie z Warszawy) powiedzieć, że rok temu to wszystko, co się teraz dzieje, mogłabym rozpatrywać wyłącznie w kategorii absurdu. Na równi z jakimś zaginionym odcinkiem Monthy Pythona czy coś. I właśnie to wszystko, co jeszcze do niedawna wydawało mi się tak totalnie nierealne i nieosiągalne, teraz jest osiągnięte i realne jak najbardziej. Albowiem właśnie teraz SIĘ DZIEJE, a ja na to patrzę, nieśmiało podziwiam i nadal nie do końca mogę uwierzyć.
I ten stan niedowierzania bardzo mi się podoba, bo dowodzi tego, że w życiu naprawdę wszystko możne się przydarzyć. I to nie tylko wtedy, "gdy tylko czegoś pragniesz, gdy bardzo chcesz", jak pod nosem nuciła Anita Lipnicka, w czasach gdy szłam do pierwszej klasy podstawówki z tymże hymnem na ustach, marząc o kucyku Pony na święta, ale także wtedy, kiedy się pogubisz i nawet nie potrafisz z grubsza zdefiniować, czego chcesz. Że o pragnieniach już nie wspomnę.
Bo, ekhem, pozwólcie, że się powtórzę, ale: GDYBY KTOŚ ROK TEMU POWIEDZIAŁ, że od października zasilę szeregi studentów (niemal wyłącznie STUDENTEK, to trochę smutne) Wydziału Filologicznego, że będę się z tego faktu niezmiernie cieszyć, że zostawię Łódź na rzecz Wrocławia, że znajdę człowieka, który trzyma mnie w pionie, umiejąc mnie przy tym do łez rozśmieszyć i że lada chwila będziemy się kłócić o to, że zbyt długo się rano maluję, zajmując łazienkę w naszym wspólnym mieszkaniu... Uwierzylibyście? ;)

21 komentarzy:

  1. Wrocław - najlepsze miasto <3 jaka filo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsza jest Łódź, w tym temacie raczej nic się nie zmieni, ale drugie miejsce w moim osobistym rankingu nadal nie obsadzone, także... ;)

      Bohemistyka! ;)

      Usuń
  2. Gdyby ktoś mi powiedział w chwili, gdy zaczynałam czytać tego bloga, że kiedyś będziesz szczęśliwie zakochaną studentką Filologii, to umarłabym ze śmiechu. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiedziałam, że będzie coś z filologią ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jednak domyślny naród, domyślny! :D

      Usuń
    2. Że filologia to się domyślałam, ale czeska ... No tu mnie zaskoczyłaś ;D

      Usuń
  4. kij z tym, że same studentki, kij, że filologia - ALE ŻE PORZUCASZ BOAT CITY NA RZECZ WROCKA?!?!?!
    Niewybaczalna hańba! Ubieraj wór pokutny!

    a tak serio, to w sumie nie wiem, czego się spodziewałam, ale ta filologia aż tak mnie nie zaskoczyła jak sądziłam :) romańska, rumuńska, germańska, a może japońska? uchyl rąbeczka, skoro już nam tyle powiedziałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Godziaaaa, Łódź zawsze na pierwszym miejscu! "Trwaj w tym, co kochasz", jak śpiewają moje ziomy z ŁKSu! :D

      A filologia... czeska! :)



      Usuń
  5. Nie, nie uwierzyłabym, bo podczytywałam Twojego bloga od czasów gdy byłaś rozgoryczoną studentką biologii, która marzy o medycynie :D później dzika radość "JESTĘ NA MEDYCYNIĘĘĘ ŁAAAA", potem wniosek, że medycyna to nie to... Krolowo, czym mnie jeszcze zaskoczysz? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, to sama się obawiam, co jeszcze może się wydarzyć ;)

      Usuń
  6. No to się podziało, ale pozytywnie, oj pozytywnie :) Gratuluje i wszystkiego najlepszego.... na nowej drodze życia :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Królowo! Ja też się cieszę Twoim szczęściem;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ponoć wszyscy na świecie są zawistni i niedobrzy... ;)
      Dziękuję! :)

      Usuń
  8. Powodzenia :) Wrocław pozdrawia (przyszły) Wrocław ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyszły Wrocław pozdrawia Wrocław jeszcze z Łodzi! :)
      I nie dziękuję, nie zapeszam ;)

      Usuń